Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Pracownicy urzędu pracy chcą podwyżek

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W kwietniu tego roku, wszyscy pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Bolesławcu dostali średnio po około 400 złotych brutto podwyżki. Żądają więcej. Chcą zarabiać tyle, ile zatrudnieni w starostwie urzędnicy.

Aby zaspokoić te żądania, starosta musiałby dołożyć każdemu pracownikowi PUP po około 1000 złotych. Cezary- Nasze zarobki, podobnie jak w całej administracji nie są wysokie – mówi Ewa Hryciów, dyrektor PUP. - Średnia pensja w PUP wynosi 1866 złotych brutto (po podwyżkach od pierwszego kwietnia, oczywiście bez wliczonego wynagrodzenia dyrekcji – dop. red.). - Jest to kwota, która na pewno nie wszystkim wystarcza na przeżycie od wypłaty do wypłaty. Z ostatnich danych wynika, że średnia płaca w urzędach pracy w Polsce wynosi 1400 złotych brutto. Czyli mniej niż u nas.

Starosta podwyżkę przyznała, ale więcej dać nie zamierza. - W porównaniu z 2007 rokiem, pracownicy urzędu pracy zarabiają o 20 procent więcej, dostali średnio po 384 złote więcej – mówi Cezary Przybylski, starosta. - Urzędnicy starostwa dostaną więcej tylko o 12 procent. Z danych, które przedstawiła mi dyrektor, Ewa Hryciów wynika, że średnia pensja w PUP kształtuje się na poziomie 2300 złotych brutto. To już przyzwoita wypłata.

Pracownicy PUP skarżą się, że jest to pierwsza podwyżka od siedmiu lat. Wcześniej ich zarobki podnoszone były jedynie o wskaźnik inflacji. - Dostali dużą podwyżkę, co było dla budżetu powiatu sporym wysiłkiem – mówi starosta. - Dlatego nie rozumiem oburzenia i wygórowanych żądań. Kilka lat temu bezrobocie sięgało 20 procent, teraz zbliżamy się do jednocyfrowego wskaźnika. To świadczy o tym, że zakres pracy, ilość obowiązków nałożonych na pracowników PUP zmniejsza się. Innych powiatów nie stać na jakiekolwiek podwyżki. Wiem, że chcą więcej, bo aż 50-procentowego wzrostu wynagrodzeń. Tyle nie dostaną, bo nie ma takiej możliwości.

Od siedemnastu lat w PUP pracuje Małgorzata Szulik. Dopiero ostatnio jej wypłata “na rękę” przekroczyła tysiąc złotych. - Komuś podwyżka rzędu 400 złotych może się wydawać duża, ale to pierwsza podwyżka od dziesięciu lat – mówi Małgorzata Szulik, przewodnicząc zakładowej organizacji “Solidarność 80”. - O podwyżki zaczęliśmy się upominać rok temu. Nie chcemy dużo, tylko aby nasze zarobki były chociaż zbliżone do kwot, które dostają urzędnicy w starostwie, na podobnych stanowiskach pracy. Po podwyżce dostajemy na rękę średnio po 1200 złotych.

Fot. Ilona Parejko

Dyrektor PUP rozumie pracowników, ale też i oddaje sprawiedliwość staroście.

- Każdy chciałby zarabiać więcej – mówi Ewa Hryciów. - Ale podwyżka na poziomie czterystu złotych, to znacząca kwota. Zdaję sobie sprawę, że powiat nie jest w stanie dać nam więcej.

Związkowcy zapowiadają, że nie ustąpią i nie zrezygnują z płacowych roszczeń.

- Najgorzej mają kobiety samotnie wychowujące dzieci, które też u nas pracują - mówi Małgorzata Szulik. - One dokonują cudu gospodarczego, aby przeżyć od wypłaty do wypłaty. Innym pozostaje posiadanie bogatego męża, bo pieniędzy nie wystarcza na rachunki.

Mimo niskich zarobków, urzędnicy zostają w PUP. Sporadycznie zdarza się, że ktoś odchodzi, bo znalazł lepszą posadę. Przybylski mówi, że nie ma na to szans.

***

W PUP pracuje 46 osób, z tego 17 ma wyższe wykształcenie. Niemal każdy zatrudniony, przynajmniej raz w roku wyjeżdża na branżowe szkolenia. Są osoby, które szkolą się nawet po 5 – 7 razy, oczywiście nie muszą za naukę płacić. 7 osób skorzystało z możliwości ukończenia studiów podyplomowych. Wydatki pokrył Europejski Fundusz Społeczny (EFS). 8 osób uczestniczyło w intensywnym kursie języka angielskiego opłacanym również przez EFS.

Bezrobocie w powiecie wynosi 12 procent, co daje 3200 osób bez pracy. Szacuje się, że nawet 70 procent z tej grupy, to osoby długotrwale bezrobotne, często z premedytacją unikające pracy. Po 5 przepracowanych latach, bezrobotny dostaje zasiłek w wysokości 477,85 zł (netto), w Bolesławcu tylko przez pół roku.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl