Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Urząd kontra biznes

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Grzegorz Gwiżdż chce budować zakład utylizujący plastikowe odpady. Ma analizy potwierdzające bezpieczeństwo ekologiczne inwestycji.

Urzędnicy jednak nie chcą się na nią zgodzić. - Mam wszystkie pozwolenia i analizy, że moja działalność w Zebrzydowej nie będzie w żaden sposób uciążliwa dla środowiska - mówi biznesmen. - Ale urzędnicy umyślnie przeciągają sprawę, bo nie chcą pozwolić, abym prowadził działalność gospodarczą.

Grzegorz Gwiżdż zastanawia się, czy sprawy nie oddać do sądu i zażądać od gminy odszkodowania. - Od 2006 roku hala stoi pusta – mówi przedsiębiorca. - Nie mogę uruchomić działalności, nie mogę jej wynająć, bo wciąż czekam na pozwolenia od gmin, a miesięcznie muszę płacić cztery tysiące złotych podatku od nieruchomości.

Bolesławianin, Grzegorz Gwiżdż, właściciel firmy Odal, pięć lat temu kupił dwa hektary gruntu ze starymi halami po dawnej betoniarni w Zebrzydowej. - Chcę tu zbudować ekologiczną instalację do przetwarzania plastikowych odpadów na paliwo i komponenty do paliw – mówi Gwiżdż. - Ta instalacja i technologia ma wszelkie międzynarodowe certyfikaty i nagrody z targów ekologicznych. To nie spalarnia plastikowych butelek, tyko czysta instalacja, bezpieczna dla środowiska.

Biznesmen liczył, że jego inwestycja – warta 5 milionów złotych – zyska dofinansowanie z Unii Europejskiej. - Właśnie takie technologie wspiera Unia – mówi Gwiżdż. - Bo zamiast trafiać na wysypiska śmieci, odpady są w bezpieczny sposób utylizowane.

Bolesławianin mógłby zatrudnić 15 – 20 pracowników. - Od sierpnia tamtego roku czekam na zgodę z urzędu gminy w Nowogrodźcu, bez tego nie mogę ruszyć z miejsca – mówi mężczyzna. - Kazano mi wykonać tak zwany raport oddziaływania na środowisko i zrobiłem go. Nie wykazano żadnych sprzeczności z ochroną środowiska. Wojewoda dał mi zgodę na rozpoczęcie działalności, sanepid też. Tylko w gminie urzędnicy przerzucają się papierami i wydają wykluczające się decyzje.

Fot. Ilona Parejko

Gminni urzędnicy twierdzą, że raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko był niepełny. - My tylko dbamy o czystość środowiska i bezpieczeństwo naszych mieszkańców – tłumaczy Dariusz Jancelewicz, naczelnik wydziału inwestycji i infrastruktury w urzędzie gminy w Nowogrodźcu. - Przesłaliśmy dokumenty do starostwa w Bolesławcu. Starostwo do ministerstwa środowiska. I tam tę właśnie działalność, taki typ zakładu zakwalifikowano do inwestycji najgroźniejszych dla środowiska, na równi z elektrowniami jądrowymi.

Czyli może zatruwać, ale nie musi. Elektrownie jądrowe uważane za jedne z najczystszych sposobów pozyskiwania energii. - Zarzucono mi, że skażona woda z zakładu będzie zatruwać ujęcia wody, które podobno są w pobliżu – mówi Gwiżdż. - Tu nie ma żadnych ujęć, a woda w zakładzie używana będzie jedynie do mycia się. Nikt z urzędników nie zadał sobie trudu, aby zapoznać się z tą technologią. Dalej twierdzą, że będzie to spalarnia butelek z wielkim kominem. A tu wszystko odbywa się w obiegu zamkniętym.

Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Jeleniej Górze. Od ostatniej decyzji samorządowych władz Nowogrodźca odwołał się Grzegorz Gwiżdż. - Od kilku lat nie zarabiam, a działalność, która miała przynosić zysk, daje same straty – mówi biznesmen.

Zastępca burmistrza Nowogrodźca, Bogusław Szeffs twierdzi, że najlepszą lokalizacją dla takiej inwestycji, byłby grunt na terenie strefy ekonomicznej w Wykrotach. - Jeśli pan Gwiżdż zgodzi się, zaproponujemy mu taką lokalizacje, ale będzie to szczere pole, bez zabudowań – mówi Szeffs.

- Nie chcę innej lokalizacji, tu mam budynki, które mogę przystosować, po to je kupiłem i czekam tyle lat – ripostuje biznesmen.

***

Co to za technologia?

Linia technologiczna do przetwarzania odpadów, którą zamierza wybudować G. Gwiżdż, to sprzęt firmy T Technology. Nie zachodzi tu proces spalania. Odpady poddawane są działaniu wysokich temperatur, bez użycia powietrza. W 2005 roku producent otrzymał wyróżnienie w konkursie Lider Ochrony Środowiska. W 2006 roku w tym samym konkursie dostał pierwsze miejsce. Ma też wyróżnienia z konkursów we Francji. W Polsce technologia zyskała tytuł Technologii Godnej Polecenia w konkursie pod patronatem Prezydenta RP.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl