Nawet osiem lat w więzieniu spędzić może nastawniczy ze stacji we wsi Modła w gminie Gromadka.
Policjanci w Bolesławcu odebrali anonimowe zawiadomienie, że człowiek odpowiedzialny między innymi za otwieranie i zamykanie rogatek jest pijany. I faktycznie, mężczyzna miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjantom tłumaczył, że nie pił w pracy, tylko dzień wcześniej pochłonął kilka piw.
Przychodząc na ostrym gazie do pracy – zdaniem policji – stworzył bezpośrednie zagrożenie dla pasażerów pociągów i samochodów przejeżdżających przez przejazd. Za to, że nastawniczy pracował w stanie upojenia grozi mu dodatkowo areszt i do pięciu tysięcy grzywny.