Już od kilku miesięcy iluminacja z bolesławieckiego wiaduktu jest zdemontowana. Wszystko to przez jego remont, o którym już pisaliśmy. Podobnie wygląda sytuacja siedziby sądu. Postanowiliśmy zapytać mieszkańców miasta, co sądzą o całym projekcie.
- Cieszę się, że coś się dzieje w naszym mieście – mówi Andrzej Kowalski. – Uważam, że warto przez jakiś czas nie oglądać iluminacji, by później móc cieszyć się nią w pełni.
Wielu bolesławian pamięta jeszcze remont wiaduktów, kiedy to zamknięte były ulice prowadzące na Osiedle Staszica.
- Przejazd, zwłaszcza w godzinach szczytu był chyba najgorszym momentem w ciągu całego dnia – wspomina pan Piotr, który pracuje jako kierowca. – Wszystkich nas kosztowało to wiele nerwów, ale efekt osłodził nam wszelkie cierpienia.
Rzeczywiście, dziś nie tylko przejazd, ale i przejście ulicą Staszica od parku w stronę osiedla jest o wiele łatwiejsze. Turyści byli zachwyceni iluminacją bolesławieckiego wiaduktu, więc zdziwienie było duże, kiedy została ona ściągnięta.
- Bolesławiecki wiadukt jest imponujący, a kiedy został oświetlony, jego piękno zostało podkreślone – opowiada Joanna Pejko z Lubina. – Szkoda, że iluminację ściągnięto, ale widząc różnicę między częścią przed a po remoncie myślę, że efekt będzie jeszcze ciekawszy.
Mieszkańcy miasta z uwagą śledzą również remont sądu. - Kilka lat temu rozpoczęły się jakieś prace przy tym budynku, ale remontu nie ukończono – dodaje pan Andrzej. – Dlatego teraz z niecierpliwością czekam na efekt końcowy tych prac. Zresztą już teraz widać piękny kolor piaskowca, co na pewno podkreśli jeszcze oświetlenie budynku.
W jednym i drugim przypadku mieszkańcy Bolesławca obawiają się, że po zakończeniu remontów na czystym piaskowcu szybko pojawią się napisy wykonane sprayem. Przed rozpoczęciem prac zarówno budynek sądu, jak i wiadukt pokryte były kolorowymi napisami. Bolesławianie pamiętają, jak szybko podobna sytuacja miała miejsce w przejściu podziemnym na terenie dworca PKP.
- Przy sądzie są kamery. Myślę, że trzeba zamontować je także na wiadukcie, żeby policja czy straż miejska widziały, kiedy wandale je dewastują oraz żeby mogli ich zatrzymać – mówi Piotr Dul. – Takie osoby powinny finansowo odpowiadać za zniszczenia.
Wszyscy zgadzają się, że warto poczekać na efekt końcowy. Widząc oświetlony rynek czy bolesławieckie sanktuaria nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Eksponując największe atuty architektury Bolesławca, miasto się promuje. Mamy nadzieję, że po zakończeniu wszystkich prac remontowych, będziemy słynąć nie tylko ze stempelkowej ceramiki, ale i odnowionych oraz oświetlonych zabytków. Na zdjęciach prezentujemy bolesławiecki wiadukt i gmach sądu przed trwającymi remontami.
