Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Marzą o spokoju

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Mieszkańcy ulicy Polnej w Bolesławcu nie mają łatwego sąsiedztwa. Pijackie awantury, brud na korytarzu – to codzienność.

Mieszkańcy skarżą się, że ich życie niszczy jedna rodzina. - Mieszkam tu 2 lata – pani Joanna rozpoczyna swoją opowieść. – Sytuacja zmusiła mnie do kupna tego mieszkania. Dziś chciałabym się stąd wyprowadzić. Jak mówi kobieta – sąsiedzi i ich „goście” skutecznie odbierają mieszkańcom budynku ciszę i spokój.

- Na naszej klatce schodowej zbiera się grupa okolicznych pijaczków – dodaje pani Halina. – Codziennie od 7 do 22 strach wyjść z domu czy nawet odsłonić okna. Chyba, że ktoś lubi widok podpitych mężczyzn.

Klatka schodowa wygląda okropnie – obskurna i śmierdząca. - 3 lata temu pomalowałam cały dół – opowiada pani Halina. – Wstyd mi było, kiedy ktoś miał do mnie przyjść. Chciałam, żeby jakoś to wyglądało. Nie dość, że „goście” naszych sąsiadów sprawili, że w ogóle nie widać moich trudów, to rodzina i tak mnie nie odwiedza, bo boi się przejść korytarzem.

Przejście jest nie tylko mało komfortowe, ale i niebezpieczne. Przy schodach brakuje barierek, szczeble są powyrywane. - Bardzo często w czasie tych alkoholowych spotkań dochodzi do bijatyk, a wtedy za broń służą właśnie barierki – wyjaśnia pani Joanna.

- Ja mieszkam na parterze, a mój parapet służy im za barek – mówi pani Halina. – Kiedy zwróciłam im uwagę, nie tylko usłyszałam mnóstwo wyzwisk, ale w ramach zemsty załatwili oni swoje potrzeby wprost na moje drzwi. Wszystko to, żeby zrobić mi na złość.

- Nie raz słyszałam groźby pod adresem swoim i swojej rodziny – dodaje pani Joanna. – Boję się, że za wzywanie policji oni zrobią krzywdę mojemu dziecku. Już raz sprawa gróźb skończyła się przed sądem.

Nieprzespane noce

Jak dodaje pani Halina – chciałaby się stąd wyprowadzić, bo jej rodzina nawet jej nie odwiedza, woli, żeby to ona przyszła do nich. Pani Joanna nie chce się wyprowadzać, ale... - Mamy swoje mieszkanie, wyremontowaliśmy je, tu jest nasz dom. – Gdyby nie uciążliwi sąsiedzi i ich „goście” to byłby mój prywatny raj.

- Najgorsze jest to, że nigdy nie wiemy, na jaki „pomysł” wpadną pijący w naszej klatce mężczyźni – pani Halina załamuje ręce. – Ostatnio ktoś ze złości wsadził coś w mój zamek w drzwiach, kiedyś przez całą noc ktoś inny co kilka minut dzwonił dzwonkiem do drzwi…

- To, że my nie możemy spać to nie jest problem. Szkoda mi jednak mojego synka, który nie raz nie spał w nocy, ponieważ było za głośno – żali się pani Joanna.

Drzwi na klatce nie są zamykane, bo nie ma tu domofonu. Mieszkańcy chcieliby go założyć, ale nie wierzą, że długo pozostałby on w nienaruszonym stanie.

Jak mówią kobiety – z piwnic starają się nie korzystać. Nigdy nie wiadomo na co lub na kogo się tam trafi.

Kto może pomóc?

Na klatce znajduje się toaleta. Obie panie mają łazienki w swoich mieszkaniach, ale trzy rodziny korzystają z tej wspólnej. - Strach tam wejść – twierdzi pani Joanna. – Skoro załatwia się tam cała podpita grupa to można sobie wyobrazić, jak wygląda. Współczuję tym, którzy z niej korzystają. Jedna z sąsiadek była w ciąży i musiała tam chodzić.

- Nikt nam nie chce pomóc – skarżą się kobiety. – Dzwoniłyśmy już chyba do wszystkich, którzy mogliby to zrobić. Jednak dopóki sąsiedzi płacą czynsz – sprawa jest nie do rozwiązania.

Jak powiedział nam Kazimierz Łomotowski, jest on zarządcą, a nie dozorcą. W związku z czym odpowiada za stan techniczny bloku. - Koszty remontów ponosi wspólnota – informuje. – W tym roku pieniądze zostały przeznaczone na porządek i wysprzątanie strychu oraz zamontowanie krat. W przyszłym tygodniu zakładane będą nowe drzwi od strony ogródków. Kiedy wspólnota zgromadzi kolejne pieniądze – wyremontowane zostaną barierki. - W przypadku, gdy na klatce schodowej mają miejsce libacje alkoholowe – należy powiadamiać policję - dodaje.

Adrianna Szajwaj – rzecznik prasowy bolesławieckiej policji, informuje że bardzo często zanim patrol pojawi się na miejscu – osób, które spożywały alkohol w miejscu publicznym już nie ma. - Trudno jest złapać kogoś na tzw. „gorącym uczynku” – dodaje.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Karolina Wieczorek



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl