Już od 10.00 Galeria Długa wypełniła się dziećmi, które chciały nauczyć się ze zwykłej kartki papieru stworzyć prawdziwe cudo. Zresztą nie tylko maluchy zdecydowały się spróbować swych sił. Włączyli się w to także rodzice i opiekunowie. Wraz z Adamem Szewczykiem wszyscy, którzy zebrali się w galerii, zgłębiali tajniki origami.
- Według mnie zajęcia są ciekawe – mówi Elwira Gortych z GOKiS-u – Przyszłam tu dzisiaj z siódemką dzieci. Origami wymaga cierpliwości. Myślałam, że maluchy będą się nudzić siedząc przy stolikach, jest jednak inaczej.
Rzeczywiście, maluchy były pochłonięte odpowiednim złożeniem kartoników. Kiedy nie były pewne, czy udało im się zrobić to poprawnie, wołały Adama Szewczyka lub same podchodziły do niego, pokazując mu swoje dzieła.
Trudność sprawiło im złożenie żurawia, ale pod dłuższej chwili większość z nich z dumą pokazywała swoje dzieła rodzicom.
- Musicie zrobić wszystko poprawnie, by nasz żuraw nie był kaleką – tłumaczył Adam Szewczyk, krążąc między maluchami.
Dzieciaki miały ogromną satysfakcję z papierowych arcydzieł, które sami stworzyli. Warsztaty origami potrwają do końca miesiąca, a w sobotę otwarta będzie wystawa papierowych dzieł.
Natomiast o 11.00 na sali kinowej rozpoczął się „Pokaz iluzjonistyczny dla dzieci, czyli czary-mary z humorem”.
- Około 300 dzieci przyszło zobaczyć tytułowe czary-mary – mówi Halina Chlastawa z Bolesławieckiego Ośrodka Kultury. – Zainteresowanie jest ogromne. Sami nie wiemy, jaki będzie program pokazu, ponieważ ma to być dla wszystkich niespodzianka.
Niespodzianka naprawdę była. Oprócz sztuczek ze znikającymi przedmiotami, jak na przykład złote kulki, Wujcio Jur, bo tak kazał na siebie mówić wrocławski magik, zdradził małym widzom kilka tajemnic sztuki magicznej.
- Wiem już, jak zrobić sztuczkę z gazetą – cieszył się pięcioletni Kuba. – Na pewno w domu pokażę ją bratu.
Czarodziej opowiedział dzieciom o historii iluzjonistycznych pokazów oraz o tym, że oko ludzkie bywa bardzo złudne.
