Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Ponad 19% frekwencja w wyborach do Europarlamentu w Bolesławcu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
100 kandydatów. 10 list wyborczych. I tylko jeden głos, który każdy z nas mógł oddać, stawiając krzyżyk przy jednym nazwisku.

W niedzielę, 7 czerwca, odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Przez 14 godzin lokale wyborcze czekały na bolesławian chcących zdecydować o tym, kto będzie ich reprezentować w Brukseli. W całym województwie dolnośląskim wybory rozpoczęły się zgodnie z planem, czyli o godzinie 8.00, kiedy to otwarte zostały lokale wyborcze. Jak mówią jednak członkowie komisji wyborczych, zainteresowanie wyborami nie jest duże. Największy ruch w lokalu przy Dolnych Młynach odnotowano około godziny 13.00 i 18.00.

- Zawsze przychodzę głosować w wyborach, ponieważ jest to mój obywatelski obowiązek – mówi Anna Kamińska. – Tak długo Polska walczyła o prawo do demokracji a teraz z tego prawa nie korzysta. Co więcej, ci którzy nie biorą udziału w wyborach, najczęściej mają później najwięcej do powiedzenia. Jednak wtedy, kiedy można było się wypowiedzieć, nie zrobili tego.

Zaledwie kilkanaście dni temu Piotr Borys apelował w Bolesławcu o to, by mieszkańcy miasta zdecydowali się odwiedzić lokale wyborcze.

- Najważniejsza jest frekwencja. To, byśmy pokazali, że chcemy mieć wpływ na naszą pozycję w Brukseli – opowiadał Piotr Borys. – Tylko w ten sposób będziemy się liczyć w Europie.

Apel ten nie poruszył jednak sumień wyborców. Polacy jednak coraz częściej nie korzystają z praw, które mają. Bolesławianie, którzy nie poszli w niedzielę do urn mówią, że ich głos i tak nie zmieni nic na lepsze.

- Kiedyś wierzyliśmy w to, że nasz głos może mieć wpływ na to, jak wyglądać będzie nasze życie. Dziś osobiście w to nie wierzę i dlatego zamiast na wybory wolę pójść na spacer z rodziną – wyjaśnia Piotr Borkowski.

W naszym mieście frekwencja wyniosła prawie 19,5%. Podobnie jak w skali całego kraju, także w Bolesławcu najwięcej głosów otrzymała Platforma Obywatelska – 47,56%, która wyprzedziła Prawo i Sprawiedliwość z 23,62% głosów. SLD-UP miała ponad 15% poparcie, a PSL – ponad 5%. W całym powiecie z ponad 71 tysięcy osób uprawnionych do głosowania, tylko ponad 13 tysięcy wzięło udział w wyborach.

Według cząstkowych danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że ponad 40% poparcia otrzymała Platforma Obywatelska. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość poparło ponad 25% wyborców.

- Wybory przebiegły spokojnie, nie odnotowano poważniejszych incydentów – ocenił szef PKW, Ferdynand Rymarz.

Ci, którzy wygrają w tegorocznych wyborach, przez najbliższe 5 lat będą nas reprezentować w Brukseli. Oprócz prestiżu europosłowie otrzymają także niemałe pieniądze, ponieważ dzienna dieta wynosi blisko 290 euro. Statystycznie europarlamentarzysta obraduje średnio 16 razy w miesiącu, za co dostaje w sumie ponad 4,6 tysięcy euro miesięcznie. Do tego musimy doliczyć ponad 9 tysięcy złotych diety z kancelarii polskiego. Oprócz diety i ryczałtów za podróże służbowe, europoseł może liczyć jeszcze na 17 tysięcy euro miesięcznie ekstra na zabezpieczenie pensji dla pracowników swoich poselskich biur za granicą i dodatkowe 4 tysiące euro na utrzymanie takich biur w rodzimym kraju. Wszystko to daje w sumie około 130 tysięcy złotych miesięcznie. Gra idzie więc o dużą stawkę.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Karolina Wieczorek



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl