Dojazd do domu należącego do Tadeusza Mielnik nie jest prosty. Przypomina raczej slalom, którego nie da się ominąć mimo najszczerszych chęci. Wszystko przez to, że dziury w polnej drodze wypełniają jej całą powierzchnię.
- To wieczne błoto sprawia, że nasze posesje są ciągle brudne – mówi sąsiad Tadeusza Mielnika.
Dom mieszkańca Godzieszowa na pierwszy rzut oka nie wygląda nadzwyczajnie. Sprawa wyjaśnia się dopiero wtedy, kiedy podchodzimy do samej furtki. Okazuje się, że od tego miejsca następuje ostry spad.
- W sumie ma on jakieś 2,5 metra – opowiada właściciel posesji. – Uniemożliwia mi to codzienne czynności.
Mężczyzna wyjaśnia, że swoista różnica „poziomów” nie pozwala mu na wyjazd z domu samochodem.
- Na razie wyjeżdżam nim z drugiej strony, jednak już teraz nie jest to łatwe. A co będzie później? – pyta.
Później, czyli po tym, jak droga zostanie utwardzona. Ze słów zastępcy burmistrza Nowogrodźca, Bogusława Szeffs wynika, że podniesie się ona o dobrych kilka centymetrów. Właśnie to martwi pana Tadeusza.
- Obawiam się, że nie będę już w stanie w ogóle wyjechać z domu samochodem – wyjaśnia
Tadeusz Mielnik.
Sprawa samochodu to tylko jeden z jego problemów. W czasie ostatnich ulewnych deszczy woda spływała właśnie do ogrodu mężczyzny, zalewając wszystko, co spotkała na swej drodze.
- Żeby chodziło jeszcze tylko o zalany ogródek to nie byłoby problemu. Jednak w domu zaczyna pojawiać się wilgoć – załamuje ręce mieszkaniec Godzieszowa.
Inni mieszkańcy wioski mówią, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zerwanie kilku starych warstw tłucznia, by obniżyć poziom drogi, zanim zostanie ona utwardzona. Remont drogi się zbliża, więc pan Tadeusz z niecierpliwością czeka na jego rozpoczęcie. Ma nadzieję, że przed kolejnym utwardzeniem drogi poprzednie warstwy ziemi i tłucznia zostaną usunięte, a tym samym jego codzienne życie znacznie się ułatwi.