Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Równo, jak za komuny

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jadąc autobusem MZK od kilku dni nie możemy liczyć na wysiadkę przy ulicy Zgorzeleckiej. Pojawił się tam znak zakazu zatrzymywania. Przystanek został zlikwidowany przez starostę – bo było niebezpiecznie. Problem w tym, że zamiast likwidować i zakazywać postoju wszystkim autobusom – można było przenieść gdzie indziej przystanek prywatnych przewoźników. - To klasyczne wylanie dziecka z kąpielą – denerwują się bolesławianie.

- Robiąc porządki nie można zamiatać wszystkich pod jeden dywan – mówi Andrzej Jagiera, prezes MZK w Bolesławcu. Oburzenie prezesa wynika z faktu zlikwidowania przystanku przy ulicy Zgorzeleckiej z którego MZK korzysta od 28 lat. Znak zakazu, który pojawił się tam w połowie stycznia zmusił WSZYSTKICH przewoźników do „nowych porządków”. Prywatni przewoźnicy miejsce do zatrzymywania utworzyli na pobliskim placu, a MZK swoich pasażerów zamiast na Zgorzeleckiej wysadza o wiele dalej na Sądowej.

- Przystanek został nam wypowiedziany ze względu na stwierdzenie dużego ruchu. Do nas w zasadzie od początku funkcjonowania nie było żadnych uwag. Przy zwiększonej liczbie pojazdów, które mają prywatni przewoźnicy zaczęto parkować na naszych miejscach. Uważam, że decyzja likwidacji przystanków prywatnych przewoźników nie powinna mieć nic wspólnego z nami – tłumaczy Andrzej Jagiera.

Klamka jednak zapadła i przystanku nie będzie. Decyzję o jego likwidacji podjął starosta bolesławiecki.

- W chwili obecnej żaden z przewoźników, również MZK nie ma prawa korzystać z dawnego przystanku przy ulicy Zgorzeleckiej, ponieważ z dniem 15 stycznia 2010 roku został on zlikwidowany na wniosek Komendy Powiatowej Policji, która wskazała to miejsce jako bardzo niebezpieczne dla podróżnych i pieszych – mówi Majka Nowak, rzecznik prasowy starostwa powiatowego.

Ukarali MZK za prywaciarzy?

Problem zrodził się wraz z rozwojem biznesu prywatnych przewoźników. Małe busy nie stanowiły problemu, ale z czasem pojawiająca się coraz większa ilość autobusów i tzw. „harmonijki” doprowadziły do wielu komplikacji. Brakowało miejsc dla autobusów MZK.

- Dlaczego my musimy ponosić konsekwencję za prywatnych przewoźników, którzy nie przystosowali się do zasad? Był bałagan, ale my spełnialiśmy wszystkie warunki – twierdzi Andrzej Jagiera. - Ten przystanek był dla nas przelotowym, czyli autobus przyjeżdżał, zabierał pasażerów i odjeżdżał, a prywatni przewoźnicy zrobili tam sobie dworzec autobusowy – dodaje.

Równi i... równiejsi?

Prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji uważa, że decyzja o likwidacji przystanku jest niesprawiedliwa. Do starostwa wysłano pismo w tej sprawie, MZK czeka na odpowiedź. Tymczasem prywatni przewoźnicy z ulicy Zgorzeleckiej przenieśli się na pobliski plac. W przeciwieństwie do MZK likwidacja przystanku nie wpłynęła na nich aż tak bardzo niekorzystnie.

- Jeżeli chodzi o MZK, to jak wszystkim likwidujemy przystanek, to wszystkim. Teraz na pobliskim placu powstał dworzec prywatnych przewoźników – mówi Roman Palczewskiz Zarządu Dróg Powiatowych. - My jesteśmy tylko wykonawcą woli decydentów i postawiliśmy znak zakazu zatrzymywania. Nie możemy nic w tej sprawie zrobić.

Nie liczą się z nami!

Mieszkańcy Bolesławca, czyli główni zainteresowani likwidacją przystanku nie ukrywają niezadowolenia.

- Nie rozumiem tej decyzji. Jak zawsze nikt nie liczy się z potrzebą mieszkańców. Tyle osób korzystało z tego przystanku, ale tego już nie bierze się pod uwagę – mówi Wojtek Paralusz, który dojeżdża do Bolesławca. - Teraz muszę wysiąść na przystanku przy Carrefour, albo na Sądowej. Ja jestem młody, ale co ze starszymi ludźmi?

Opinię Wojtka podziela Andrzej Jagiera, który twierdzi, że przystanek był przydatny dla wszystkich pasażerów ze względu na bliską lokalizację z centrum miasta, targowiskiem i szkołami.

- Za komuny też było po równo i niestety nie wyszło to wszystkim na dobre – podsumowuje całą sytuację Maciej Kowalczyk, który korzysta z autobusów MZK dojeżdżając do pracy.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


MP



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl