Wielka woda, która zalewa obecnie nasz kraj może wywołać straty porównywalne z Powodzią Tysiąclecia z 1997 roku. Woda zalewając południowo-zachodnią Polskę, pochłonęła wówczas życie 55 osób. Fala powodziowa dotknęła także Bolesławiec. Straty wyrządzone przez żywioł w naszym mieście nie były jednak tak duże, jak w pozostałych regionach kraju. Po trzynastu latach od tamtego wydarzenia, bolesławianie wspominają trudną walkę z siłami przyrody.
- W 1997 roku była bardzo groźna powódź. Wszyscy zamieszkujący ulicę Rajską czuli lęk i zagrożenie. Na łąkach straż położyła worki z piaskiem. Nasze domy nie są położone na równi z terenem więc nic nam nie groziło. Jedynie mieszkańcy, którzy mają garaże poniżej budynku, kładli worki z piaskiem. Pamiętam, że czuwaliśmy wówczas w nocy i kontrolowaliśmy stan wody - czy nie podchodzi pod budynek. Na szczęście woda nie dosięgała domów i nic nie zalała. Wydaje mi się że obecna sytuacja w Polsce jest o wiele gorsza niż w 1997 roku – mówi Maria Czech, mieszkająca przy ulicy Rajskiej. - W tym roku nie odczuwam żadnego zagrożenia powodzią. Obserwujemy stan wody w Bobrze i widzimy, że się nie podnosi. Dziś nawet spoglądając zza okna nie widziałam wody w korycie rzeki, więc nie mam się czego obawiać.
Powódź roztopową w Bolesławcu mieliśmy w 2006 roku. Bolesławianie nie nazywają tego zjawiska powodzią, lecz podwyższonym stanem wody w rzece.
- Cztery lata temu nie było wielkiego zagrożenia powodziowego. Pamiętam jedynie zalane ścieżki spacerowe w okolicach mostu. Nie była wówczas podjęta żadna akcja – mówi Małgorzata Itkowiak, mieszkanka ulicy Ceramicznej. - Obecnie według mnie Bóbr nie stwarza zagrożenia. Rzeka zachowuje się normalnie.
Do największych bolesławieckich powodzi w okresie powojennym należy zalanie miasta w 1958 roku (czerwiec i lipiec). Sytuację tą doskonale pamięta Zdzisław Borysiewicz, który od 1946 roku mieszka przy ulicy Rajskiej.
- W 1958 roku woda zalała całe obecne boisko, ale była ona rozprowadzana. Przy boisku były wały przeciwpowodziowe, które niestety nie zatrzymały wody, która była zbyt silna i wysoka. Woda płynąca pod mostem cofała się i zalewała całe boisko. Wały trzy lata temu zostały zlikwidowane – opowiada bolesławianin. - Ludzie jednak nie panikowali. Władze kontrolowały stan wody, która mi sięgała do szyi. Bóbr na pewno kiedyś wyleje i historia się powtórzy.
Bolesławianie zamieszkujący tereny najbardziej zagrożone powodzią, nie odczuwają strachu. Fala powodziowa porównywalna z rokiem 1997 nie grozi naszemu miastu.