Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Duch Demarczyka krąży po oddziałach

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Lekarze żądają od władz powiatu rozliczenia osób, które zatrudniły Piotra Demarczyka bez sprawdzenia jego kompetencji.

Pytają o oddział ratunkowy, który miał ruszyć – i przynosić dochody – z początkiem lipca, a końca remontu nie widać. Chcą sprawiedliwego dla wszystkich systemu wynagradzania. Lekarze chcą, ale boją się o swoich żądaniach i wątpliwościach mówić oficjalnie. Niektórzy z nich twierdzą, że środowisko medyczne w Bolesławcu jest straszone zwolnieniami z pracy. Dlatego boją się mówić.

Lekarze wystosowali do władz powiatu list otwarty, w którym spisali wszystkie swoje wątpliwości i roszczenia. List przedostał się do mediów. I chociaż podpisało go ponad 20 z 40 zatrudnionych w ZOZ medyków, nikt nie che o liście rozmawiać oficjalnie, a wyłącznie anonimowo. - Nie ma wśród nas żadnej jedności – mówi nasz informator, lekarz z wieloletnim stażem w szpitalu. - Jedni donoszą na drugich licząc na podwyżkę wynagrodzenia i zaskarbić sobie przychylność zwierzchników.

Doktor mówi o rażących dysproporcjach w wysokości wypłat dla lekarzy pracujących w szpitalu od lat, w stosunku do tych zatrudnianych przez obecną dyrektor i wskazanych jeszcze przez aresztowanego Piotra Demarczyka (były dyrektor do spraw restrukturyzacji i lecznictwa).- Lekarz po wielu latach pracy zarabia średnio 4 – 5 tysięcy złotych brutto z dyżurami – opowiada nasz rozmówca. - O wysokości wynagrodzeń dla nowych, zatrudnianych na nieistniejącym oddziale ratunkowym krążą w szpitalu mity. Mówi się o kwotach rzędu 20 – 30 tysięcy złotych brutto. Stary personel nawet ich nie zna. Pacjenci przychodzą ze skierowaniami na badania od lekarza i dopiero z pieczątki dowiadujemy się, że to jest ktoś od nas. Lekarze ci zatrudnieni są na oddziale, którego nie ma i generują koszty.

Fot. Ilona Parejko

Piotrowi Demarczykowi udało się to, co sobie zaplanował. Kiedy pojawił się w Bolesławcu obiecywał, że rozbije miejscową klikę lekarzy. Rozpoczął proces zatrudniania lekarzy i ordynatorów spoza miasta. „Starym” wytykał kolesiostwo, znajomości, niezdolność do egzekwowania dyscypliny od kolegów i nadmierne towarzyskie układy. Były dyrektor siedzi w areszcie i czeka na proces. Jest oskarżany m.in. o posługiwanie się fałszywymi dokumentami, oszustwa i próbę wyłudzenia pieniędzy. Dyrektorem w Bolesławcu został bez konkursu. Nikt też nie sprawdził jego zawodowych kompetencji. Doktor zdążył zainkasować dwie wypłaty. Mówi się o około 40 tysiącach złotych. Wiadomo tylko, że godzina pracy doktora Piotra kosztowała ZOZ 23 złote. Co ciekawe, dyrektor Fuchs i starosta nie potępiają wszystkich pomysłów Demarczyka. Zakładają, że wiele z nich będą realizować. - Dyrektor Demarczyk nie miał prawa decydować o sprawach finansowych w szpitalu – mówi starosta, Cezary Przybylski. - Nie decydował o wyniku przetargów, nie kupował sprzętów. Pracował jako lekarz, dyżurował. Bezprawnie pobrał pieniądze jako lekarz ze specjalizacją. A takiej nie miał.

Być może szpital wystąpi na drogę sądową, aby pieniądze odzyskać. O liście otwartym rozmawiać nie chciał nawet Stefan Zbieg, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Bolesławcu. Odmówił wszelkich komentarzy.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 27 maja 2024
Imieniny
Amandy, Jana, Juliana

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl