Gospodarze chyba nie spodziewali się, że tak łatwo poradzą sobie z Nysą. Co prawda goście przyjechali bez Marcina Orłowskiego, który chce przejść do Miedzi Legnica, i Krzysztofa Mazura, ale wydawało się, że postawią twardsze warunki BKS-owi.
Już w 15 min. gospodarze okazali, kto jest górą. Z rzutu rożnego dokładnie zagrał Łukasz Rudyk, a Grzegorz Nowak z bliska zdobył prowadzenie. Wynik podwyższył dwie minuty przed przerwą Chrystian Serkies, po ładnej, indywidualnej akcji.
Po zmianie stron gospodarze nadal przeważali. W 55 min. było praktycznie po meczu. Z rzutu wolnego w pole karne zagrał Tomasz Jasiński, a Błażej Rajchel dopełnił „dzieła zniszczenia” zdobywając trzecią bramkę. Ten ostatni, nowy nabytek drużyny, pokazał się z bardzo dobrej strony w całym spotkaniu.
Już jutro BKS zagra w Legnicy z drugą drużyną Miedzi. Ale kibice już sobie ostrzą zęby na sobotni pojedynek. Wtedy do Bolesławca przyjedzie Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie (sobota, 18 sierpnia, godz. 16). Drużyna, która w zeszłym sezonie niemal do końca liczyła się w walce do III ligi. „Jak wygramy ten mecz, to będzie mogli realnie myśleć o awansie do III, a nawet do nowej II ligi” – twierdza fani BKS-u.
BKS – Nysa 3:0 (2:0). Bramki: Rudyk (15), Serkies (43), Rajchel (55). Żk: Janczyszyn, Nowak (z BKS-u). Sędziował: M. Jasina.
BKS: Przykłota, Pietrzak, Demczar, Nowak, Rajchel, Rudyk, Janczyszyn (Szymański), Jasiński (Nitarski), Halkowicz, Serkies (Szajwaj), Rissmann (Ogórek).