Doszło do tego, że dezorientowany sprzedawca wydał im 350 złotych reszty, wcześniej zaś zapomniał skasować Rumunów za zrobione przez nich sprawunki.
Florica R. i jej kompan, Sewerian M. weszli do sklepu na stacji paliw. Za nimi inna rumuńska para z dziećmi. Robili zakupy. Duże zakupy. Prosili sprzedawce o różne towary, za chwile rezygnowali z nich i wybierali inne. Chcieli zapłacić w euro. Zamieszanie było ogromne. Co rusz, ktoś z wesołej gromady prosił sprzedawcę o kolejne frykasy.
Sewerian może wrócić do Rumunii, albo jechać dalej w świat. Policjanci zabrali mu pieniądze, które ukradł, a sąd wlepił grzywnę. Fot. Ilona Parejko
Kiedy Rumuni wyszli ze sklepu, sprzedawca zorientował sie, że wydał im 350 złotych reszty, ale zapomniał skasować za kupione przez obcokrajowców towary i wezwał policje. Patrol zatrzymał całą grupę na drodze do Bolesławca niemal natychmiast. Sprytną kradzież zakwalifikowano do rozpatrzenia w tak zwanym trybie przyspieszonym. Rumuni trafili przed oblicze bolesławieckiego sędziego. Florica i Sewerian dostali po 500 złotych grzywny. Policjanci odzyskali pieniądze ukradzione na stacji paliw.