Trzeba zaznaczyć, że u zarania dziejów trudności w osiedlaniu się na tym terenie stwarzały podmokły grunt i bagna. Liściasty las, który porastał wilgotne okolice wsi, nazywano Olszynką, zaś najprawdopodobniej pierwotną sadybą, związaną ze starym osadnictwem była wioska Jacobsdorf, funkcjonująca przed stuleciami na miejscu obecnej Nowej Kuźni.
Gdzieś na rozległym bagnisku, pokrytym rachitycznymi krzakami, zwanym przez miejscowych Eulenbruch (Sowie Moczary) - czy też Erlenbruch lub Elendsbruch - istnieć jakoby miała wcześniej jakaś prehistoryczna budowla. Dawni mieszkańcy określali ją mianem „Der Alte Wall” - Stary Wał. Jak przypuszczano, odnosiło się to do zabudowań domniemanego, lecz zapewne baśniowego zamku. Legendy ze zdwojona siłą ożyły w momencie odkrycia podczas prac ziemnych resztek jakichś wiekowych fundamentów.
Za to w realnych dziejach Modłej zapisano kilka dość nietuzinkowych poczynań jej lokatorów. W 1863 roku nauczyciel Knauer założył we wsi pierwsze Towarzystwo Śpiewacze. Funkcjonowało ono zapewne z wielkim powodzeniem, skoro w pewnym okresie funkcjonowania miało trzydziestu pięciu aktywnych członków i aż blisko stu sympatyków, sporadycznie uczestniczących w występach. Także w tym samym czasie, na początku drugiej połowy dziewiętnastego wieku powstał Związek Wojskowy, który w 1933 roku urządził w Modłej pierwszą strzelnicę. W 1890 zorganizowano tu ponadto Związek Rowerzystów.
Od dawna działała również miejscowa straż pożarna, przyjmująca mężczyzn od osiemnastego do sześćdziesiątego roku życia. Przynajmniej raz na dwanaście miesięcy jej członkowie przeprowadzali duży, próbny alarm. W 1934 roku w Modłej utworzono centralę pożarniczą, obejmującą swoją działalnością obszar Modłej, Gromadki, Grodzanowic, Wierzbowej i Nowej Kuźni. Służyło w niej wtedy trzydziestu sześciu strażaków. Otrzymali oni jednolite uniformy, charakterystyczne hełmy i solidne na owe czasy wyposażenie. Największe akcje, w których odnotowano ich udział, to niezwykle trudne gaszenie pożaru torfu w Puszczy Bolesławieckiej i ogromnej pożogi kościoła w Starym Łomie. Ostatnim działaniem bojowym stało się ratowanie szlifierni w Hucie Wilhelminy, dnia 7 stycznia 1945 roku.
Ogień dawał się we znaki także miejscowej świątyni. Pierwszy raz „czerwony kur” zaatakował ją 2 sierpnia 1869 roku. Wtedy to grom trafił w wieżę kościelną i wywołał niewielki pożar, który na szczęście został szybko ugaszony.
Jednak wkrótce, bowiem 30 lipca 1874 roku o godzinie czwartej po południu piorun ponownie uderzył w kościół i tym razem wywołał straszliwe spustoszenie. Mimo podjętej akcji ratowniczej budowla sakralna spłonęła. To właśnie na jej miejscu w latach 1875-1877 gminy Gromadka i Modła postawiły własnym wysiłkiem nową ewangelicką świątynię, którą otwarto uroczyście 20 października 1877 roku. Godzi się przypomnieć, iż sporego wsparcia w odbudowie udzielił lokalny przemysłowiec i właściciel rozległych dóbr, hrabia von Rittberg,
Bardzo wcześnie, bowiem w 1872 roku uruchomiono przebiegającą opodal wsi linię kolejową Miłkowice - Żagań - Berlin, która ułatwiła znacznie transport produktów z miejscowych hut. Hrabia Aurel von Rittberg zarządził budowę stacji dla Modłej, którą usytuowano kilka kilometrów na północ od osady. Ów dworzec kolejowy otwarto w roku 1873.
Nim powstała linia kolei podmiejskiej, prowadzącej z Bolesławca przez samą Modłą do stacji przy torowisku dalekobieżnym, podróżni pieszo musieli iść do niej z centrum sadyby około dwudziestu minut.
Bardzo szybko założono też Urząd Stanu Cywilnego w Modłej, któremu podporządkowane były też inne okoliczne wsie: Gromadka, Grodzanowice, Wierzbowa, Nowa Kuźnia i Pasternik.
W 1884 roku zbudowano drogę z Bolesławca przez Lipiany i Grodzanowice aż do stacji w Modłej. Z czasem zaczęła działać tu poczta, prowadzona przez jednego, zatrudnionego agenta pocztowego, który musiał dostarczać i odbierać przesyłki z dworca kolejowego.
Ot, taka sobie, zwyczajna wieś Modła …