Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Niemcy tną krzaki w Kliczkowie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Taki widok może zastanawiać. Niemcy przyjechali do Polski, aby wycinać krzaki. Pięćdziesięciu pilarzy i drwali porządkuje pałacowy park w Kliczkowie. I robią to za darmo.

To, co Niemcy robią w Kliczkowie nazwać można wielkim karczowaniem. Kilkudziesięciu robotników, w tym również studenci z Polski, pod okiem historyków, konserwatorów przyrody i architektów krajobrazu starają się przywrócić zamkowemu parkowi dawny wygląd. - Ten park, to jeden z najpiękniejszych zabytkowych parków na całym Dolnym Śląsku – mówi prof. Andrzej Michałowski z Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie, który nadzoruje prace w Kliczkowie.

Fot. Ilona Parejko

Parkiem w Kliczkowie zainteresowała się niemiecka Fundacja Muzeum Księcia Pucklera z Bad Muskau. A z tego powodu, że projektował go Niemiec. - To jest park, który został zaprojektowany w XIX wieku, przez Edwarda Petzolda, jednego z najznakomitszych architektów krajobrazu – mówi profesor Michałowski. - Wiele jego dzieł przetrwało do dziś, między innymi park Mużakowski.

Przez lata kliczkowski park zarastał. Ładnie wygląda jedynie tuż przed samym zamkiem, a kiedy go planowano, sięgał aż po brzeg Kwisy. Nie ma alejek, polanek, klombów. Kiedy pilarze wyjadą, zostawią po sobie cudowny widok, z zamkowego tarasu wprost na rzekę, most i las po drugiej stronie Kwisy. - Usuwamy młode samosiejki – mówi Grażyna Polanica – Traczyńska, architekt krajobrazu z Bolesławca. - Ale tylko to, na co zgodził się wojewódzki konserwator przyrody. Przy rzece zostawimy kilkumetrowy pas ochronny dla zwierząt. One też muszą tu żyć.

Na szczęście zachował się oryginalny, dziewiętnastowieczne barwne szkice, a właściwie projekty parku wykonany ręką Edwarda Petzolda. Dzięki nim pilarze wiedzą, które drzewa mają historyczną wartość, a które to samosiejki. Sadzenia żadnych nowych drzew i krzewów nie przewidziano, bo te części parku historycznie były puste.

Fot. Ilona Parejko

Do Kliczkowa pilarzy i drwali sprowadziła niemiecka Fundacja Muzeum Księcia Pucklera z Bad Muskau, która opiekuje się historycznymi parkami w Niemczech, Polsce i w Czechach. Wszyscy robotnicy to wolontariusze. Pracują, bo chcą, a za pracę nie dostają żadnego wynagrodzenia. - To są studenci, z Polski i Niemiec – wyjaśnia Katrin Schultze z Fundacji.

Wycinka drzew i karczowanie krzaków potrwa kilka dni. Za wszystko zapłacą Niemcy.- A cały projekt sfinansowała właśnie nasza Fundacja i Niemiecka Federalna Fundacja Ochrony Środowiska – mówi Katrin Schultze.

Fot. Ilona Parejko

Fundacja Muzeum Księcia Pucklera opiekuje się parkiem Mużakowskim, który niegdyś należał do księcia – romantyka Pucklera von Muskau, który wszystkie drzewa i alejki nazywał imionami swoich kochanek. To prawie 6 hektarów znakomicie utrzymanej zieleni. Park leży po obu brzegach Nysy Łużyckiej, czyli trochę w Polsce, a trochę w Niemczech. Polskiego kawałka szukać trzeba w okolicach Łęknicy. Tę niemiecką część, w ubiegłym roku wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zatem można powiedzieć, że park w Kliczkowie trafił w dobre ręce.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl