Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Wspomnienie o druhu Hubercie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Harcmistrz Hubert Bonin – we wrześniu 1030 roku żołnierz broniący Polski, potem członek tajnego harcerstwa, „Szarych Szeregów” i Armii Krajowej, wreszcie więzień straszliwego kacetu Stutthoff. Po okrutnych przeżyciach wyzwolony przez wojska amerykańskie powrócił do Polski, odziany w sfatygowaną bluzę battledress. Aktywność miał wpisaną w swój charakter, za namową przyjaciela z macierzystej, bydgoskiej drużyny udał się więc na Ziemie Zachodnie, do Bolesławca.

Tu uruchomił pierwszą w mieście drogerię. Ciągle myślał jednak o harcerstwie. To jego marzenie, dzięki uporowi i niespożytej, skautowej energii, nabrało realnych kształtów. W zrujnowanym mieście powstała drużyna chłopięca. Niemal od pierwszych chwil podjęcia działalności bolesławieccy „Jedynkarze” na swego patrona wybrali Księcia Józefa Poniatowskiego. Z dumą nosząc jego imię poznawali życiorys słynnego polskiego wodza, którego historia w tak dziwny sposób splatała się z przeszłością naszego miasta. Tu bowiem w trakcie postępowania za zmuszonymi do odwrotu wojskami francuskimi dokonał żywota Michaił Kutuzow, przeciwnik Napoleona. A przecież w służbie cesarza śmierć poniósł Książę - wybitny polski żołnierz ! Niestety, jego postać okazała się ideologicznie zbyt nieznośna dla władz politycznych w nowej, powojennej rzeczywistości.

Dobitnie i jednoznacznie zasugerowano więc Hubertowi Boninowi konieczność zmiany osoby patrona. Drużyna przyjęła więc nowe imię – śląskiego pisarza, znanego wśród młodego pokolenia miedzy innymi z górniczych opowiadań, będących lekturami szkolnymi – Gustawa Morcinka. Nie uchroniło to jednak samego drużynowego przed rychłym odsunięciem go od pracy z młodzieżą, gdy nastał czas Organizacji Harcerskiej ZMP. On sam zresztą nie widział dla siebie miejsca w tej nowej formacji, naśladującej sowiecki ruch pionierski. Zniknęły wtedy harcerskie mundury, odrzucono Harcerski Krzyż, wprowadzając „czuwajkę” – znaczek, wzorowany na „postępowych” emblematach, gdzie koniecznie w centrum musiał płonąć jakiś ogień, a uzupełnienie artystycznej wizji stanowiła część stylizowanego koła zębatego i dorodnego kłosa – symbole jedynie słusznego sojuszu robotniczo-chłopskiego… Podobnie jak w drużynach pionierskich ubiór stanowiły teraz białe koszule, czerwone chusty i granatowe spodenki u chłopców, a spódnice u dziewcząt... Druh Bonin powraca do prowadzenia swojej ukochanej „Jedynki” dopiero po śmierci Stalina i zapoczątkowanych tym faktem, późniejszych zmianach polityczno-społecznych, w wyniku których odbył się w grudniu 1956 roku Krajowy Zjazd Działaczy Harcerskich w Łodzi, odtwarzający w znacznej części założenia programowe, a także tradycyjne odznaki i symbole harcerskie. Umożliwiono również oficjalne kontakty z młodzieżą przedwojennym instruktorom, odsuniętym wcześniej przez władze OH ZMP jako przedstawicielom „elementu niepewnego, burżuazyjno-kułackiego”.

Po wizycie Druha Huberta w harcówce i dawnym magazynku okazało się, iż wiele pamiątek z minionego okresu życia drużyny bezpowrotnie przepadło. Na szczęście zachowała się spora ilość uzbieranego i naprawionego niegdyś sprzętu biwakowego, pamiętającego jeszcze czas wojennych zmagań. Ocalały więc wojskowe namioty z demobilu, noszące często nadruk US Army, sfatygowane - ale ciągle dobrze służące żołnierskie tornistry i brezentowe mapniki. Szybko uzupełniono zapas sienników, napełnianych na miejscach pobytu słomą lub sianem - i można było ruszać w pole. Wyposażenie to bowiem pozwalało na powrót do wędrówek, biwaków, a zwłaszcza obozów letnich.

Wkrótce drużyna dysponowała własnym, pięknie wyhaftowanym przez żonę Druha Bonina sztandarem, zaś poszczególne zastępy, noszące między innymi imiona Szarych i Burych Wilków – posiadały barwne, trójkątne proporce. Przemarsze „Jedynkarzy” zawsze miały swoją specyficzną oprawę muzyczną. Tworzyły ją dźwięki fanfar i donośny rytm, wybijany przez werblistów. Co ciekawe – kilka posiadanych werbli stanowiły instrumenty, pozostawione jeszcze przez Niemców w siedzibie Hitlerjugend. Zostały tam odnalezione przez myszkujących wszędzie chłopców i przyniesione do harcówki. Najstarsi mieszkańcy Bolesławca pamiętają paradne przemarsze drużyny, którymi zresztą zawsze poprzedzała ona swoje wyjścia na biwaki i piesze wędrówki.

Umundurowani regulaminowo harcerze w okresie Świąt Wielkiej Nocy pełnili też wartę honorową przy Grobie Pańskim. Harcmistrz Hubert Bonin sprawował różne funkcje w hufcu, będąc nawet zastępcą komendanta całej tej jednostki organizacyjnej ZHP. Niestety, w okresie przesileń politycznych człowiek, który położył podwaliny pod bolesławieckie harcerstwo okazywał się niewygodny. Musiał rezygnować z działalności, ponieważ nie godził się na to, czego od niego oczekiwano. Żył jednak zawsze sprawami społecznymi miasta, a zwłaszcza harcerstwa. Jako były członek Szarych Szeregów – żołnierz Września i Armii Krajowej gotów był zawsze służyć swoją wiedzą, doświadczeniem i zaangażowaniem Polsce.

Kiedy tylko sytuacja okazała się sprzyjająca, powrócił do czynnego życia instruktorskiego, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku organizując obozy 1 Bolesławieckiej Drużyny Harcerzy i samodzielnie prowadząc tą jednostkę. Był wielkim, a jednocześnie niezwykle skromnym, honorowym Obywatelem Bolesławca…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl