Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Słowo przeciwko słowu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Sylwia Stawowska skarży się, że została zaatakowana przez brutalnego kontrolera biletów w miejskim autobusie. Kontroler spokojnie tłumaczy, że nie tknął kobiety nawet małym palcem. Kto mówi prawdę?

Sylwia Stawowska odwoziła autobusem MZK córkę do przedszkola przy ulicy Dolne Młyny. Bilet skasowała tylko za siebie. Ulgowy bilet, dla 6-letniego dziecka zamierzała kupić w autobusie. Zanim zdążyła to zrobić, zainteresował się nią kontroler. - Od samego początku zachowywał sie bardzo wulgarnie – mówi Sylwia Stawowska. - Kilkakrotnie wyzywał mnie słowem na “k”. Wszystkiemu przyglądała się i przysłuchiwała moja córka.

Między kobietą, a kontrolerem doszło do szarpaniny. On zażądał dokumentów, bo chciał wypisać mandat. Kontroler z Sylwią Stawowską i wysiedli na najbliższym przystanku, niedaleko przedszkola, do którego zmierzały Sylwia i jej córka. - Cały czas mnie wyzywał – opowiada kobieta. - Moja córka zaczęła płakać, bała się tego agresywnego mężczyzny. Kiedy schyliłam się, aby ją uspokoić, uderzył mnie ręką w twarz. Uciekłam do przedszkola, do którego chodzi moja córka. On mnie gonił i wtargnął do budynku.

Sylwia Stawowska – twierdzi, że została pobita przez kontrolera. Fot. Ilona Parejko

Kontroler podaje zupełnie inną wersję wydarzeń. W obu historiach zgadza się tylko to, że Sylwia nie miała biletu dla córki. - Nie tknąłem tej pani – zaklina się Roman Rybiński. - To ona była agresywna wobec mnie i wulgarna. Kiedy zacząłem wypisywać wezwanie do zapłaty, wtedy wyrwała mi cały bloczek z dokumentami i zaczęła uciekać. Musiałem odzyskać te dokumenty, bo się z nich rozliczam.

Sylwia Stawowska przyznaje, że wyrwała kontrolerowi jakieś papiery, ale zrobiła to przez przypadek, ze strachu. Chciała tylko odzyskać prawo jazdy i jak najszybciej uwolnić się. - Faktycznie wszedłem do przedszkola, ale od razu poprosiłem pierwszą napotkaną na korytarzu nauczycielkę o pomoc w odnalezieniu tej kobiety – mówi Roman Rybiński. - Nie biegałem po budynku i nie straszyłem dzieci.

Fot. Ilona Parejko

Sprawa będzie miała swój finał w sądzie. - Zrobiłam obdukcję, do dziś mam siniaki na twarzy, przez tydzień nie chodziłam do pracy – mówi Sylwia Stawowska.

Kobieta złożyła już pozew. Zażąda zadośćuczynienia. Chce 25 tysięcy złotych odszkodowania, chociaż spodziewa się, że tyle sąd na pewno jej nie przyzna. Z kolei pozwany kontroler zastanawia się czy nie złożyć wobec niej pozwu o zniesławienie. Świadków pobicia nie ma. - Najgorsze dla mnie jest to, że na wszystko patrzyła córka – mówi kobieta. - Widziała jak ten człowiek poniewiera jej matką. Część zadośćuczynienia chcę przekazać dla bolesławieckiego domu dziecka.

Roman Rybiński – kontroler biletów mówi, że jest niewinny. Fot. Ilona Parejko

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl