Aby święta Maria de Mattias – założycielka zgromadzenia Adoratorek Krwi Chrystusa - mogła zostać patronką Bolesławca, władze miasta musiały przekonać kościelnych hierarchów. - Żeby ogłosić świętą patronką miasta, potrzebna była zgoda Watykanu, a konkretnie Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny sakramentów – wyjaśnia , sekretarz miasta. - Taką zgodę uzyskiwaliśmy przez rok. Wcześniej zgodził się Episkopat Polski.
Na 18 maja zaplanowano uroczyste oddanie Bolesławca w opiekę świętej. Niewierzącym święta na pewno nie zaszkodzi, a katolikom może pomóc. W czym? Boskiego wstawiennictwa nigdy za wiele. - W pojęciu chrześcijańskim patron, to opiekun – mówi siostra Czesława Maćkała ze zgromadzenia Adoratorek Krwi Chrystusa. - Tymi opiekunami są najczęściej święci. Myślę, że dobrze mieć orędownika w niebie, który będąc blisko Pana Boga, będzie mógł się wstawiać za nami. A sądzę, że nasza patronka uczyni to na pewno.
Skąd siostry w Bolesławcu?
Do Bolesławca Adoratorki przyjechały w 1946 razem z pierwszym transportem repatriantów z byłej Jugosławii. - Zakon zawsze był bardzo aktywny w Bolesławcu, siostry uczyły młodzież, opiekowały się dziećmi, edukacja była dla nich zawsze ważna. Siostry odbudowywały to miasto po wojnie – mówi Jerzy Zieliński.
Siostra Czesława Maćkała. Fot. Ilona Parejko
Maria de Mattias była Włoszką. Urodziła się w bogatej rodzinie na początku XIX wieku. Porzuciła życie w wygodzie, został zakonnicą, a jej misją było pomaganie biednym i nauczanie, szczególnie dziewcząt. Pięć lat temu (2003) papież Jan Paweł II ogłosił Marię de Mattias świętą. - Była to kobieta bardzo postępowa jak na czasy, w których żyła – opowiada siostra Czesława Maćkała. - Wyprzedziła epokę. Otwierała i prowadziła niepubliczne szkoły, rzecz nieznaną w tamtych czasach, nowatorską.
W szkołach zakładanych przez Marię de Mattias uczyły się głównie kobiety i dziewczęta, wtedy jeszcze zepchnięte na margines społecznego życia. Dziś Adoratorki uczą dzieci i młodzież w szkołach, kształcą się również same. Wiele z nich zdobyło wysokie stopnie naukowe. - Studiujemy, aby nadążyć za współczesną oświatą, dobrze wypełniać obowiązki – mówi siostra Czesława Maćkała. - Chcemy też dobrze rozumieć współczesny świat i ludzi. Dlatego studiujemy nie tylko teologie, ale i pedagogikę, socjologię.
Maria de Mattias założyła zgromadzenie sióstr, a jej podopieczne rozjechały się po całym świecie. I robią to, co nakazała im matka założycielka – wszystkie pracują zawodowo i uczą innych. - Jesteśmy w 25 krajach, na wszystkich kontynentach, w Kandzie, Europie, w Indiach, Chinach, na Syberii – mówi siostra Czesława.